Czuję smutek… na skutek ogłoszenia wyroku Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego przerywania ciąży.
Trybunał Konstytucyjny wyrokiem z dnia 22 października 2020 roku wydanym w sprawie o sygn. akt K 1/20 orzekł, że art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży jest niezgodny z art. 38 w związku z art. 30 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Jak było dotychczas?
Zgodnie z art. 4a ustawy z dnia 7 stycznia 1993 roku o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży przerwanie ciąży może być dokonane wyłącznie przez lekarza, w przypadku gdy:
1) ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej,
2) badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu,
3) zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego,
Przepis był kompromisem wypracowanym w 1993 roku pomiędzy zwolennikami aborcji i jej przeciwnikami. W mojej ocenie było to nieidealne, ale najlepsze z możliwych rozwiązań.
Jakie było rozstrzygniecie Trybunału Konstytucyjnego?
Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodne z konstytucją przepisy dotyczące tzw. aborcji eugenicznej, przeprowadzanej w przypadku podejrzenia choroby dziecka lub jego upośledzenia.
W ocenie Trybunału badany przepis był niezgodny z następującymi przepisami Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 roku
- 38. [Prawo do życia]
Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.
- 30. [Zasada przyrodzonej godności]
Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych.
- 31 ust. 3 [Zasada wolności; ograniczenia konstytucyjnych wolności i praw]
- Wolność człowieka podlega ochronie prawnej.
- Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje.
- Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.
W ustnym uzasadnieniu usłyszeliśmy od Sędziego Justyna Piskorskiego „Trybunał podtrzymuje stanowisko, zgodnie z którym życie ludzkie jest wartością w każdej fazie rozwoju i jako wartość, której źródłem są przepisy konstytucyjne, powinno ono być chronione przez ustawodawcę nie tylko w formie przepisów gwarantujących przetrwanie człowieka jako jednostki czysto biologicznej, ale też jako bytu całościowego, dla którego egzystencji niezbędne są też odpowiednie warunki społeczne, bytowe, kulturowe w całości składające się na istnienie jednostki”.
Trudno nie zgodzić się, że z takim twierdzeniem jednak wyrok wywołał ogromne kontrowersje i ja sama mam bardzo mieszane uczucia.
Jakie są skutki wyroku?
- Orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego mają moc powszechnie obowiązującą i są ostateczne. Po opublikowaniu wyroku utraci moc art. 4a ust. 1 pkt. 2 ustawy z dnia 7 stycznia 1993 roku o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży i przerywanie ciąży będzie możliwe tylko, gdy stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej lub ciąża powstała na skutek czynu zabronionego, np. gwałtu.
- Dalsza polaryzacja społeczeństwa, liczne protesty z hasłem „PIEKŁO KOBIET” i ogromna radość przeciwników aborcji.
Odnosząc się do przeciwników rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego przyznam, że nie do końca rozumiem hasło „piekło kobiet”, przecież płód/dziecko ma oboje rodziców i jednak w większości przypadków oboje rodzice stają przed trudem wychowania upośledzonego, czy nieuleczalnie chorego dziecka. Wiem, że zdarzają się przypadki, że kobieta zostaje sama, ale chcę wierzyć, że to mniejszość i bardziej adekwatne byłoby w mojej ocenie hasło „piekło rodziców”.
Nie rozumiem zwolenników rozstrzygnięcia Trybunału, którzy podnoszą argument, że „kobiety nie myślą o dziecku, które noszą pod sercem tylko o sobie”. Uważam, że większość kobiet które dotychczas decydowały się na usunięcie dziecka ze względu na jego upośledzenie albo nieuleczalną chorobę myślały nie tylko o sobie, ale przede wszystkim o tym jaka przyszłość czeka tego człowieka i często ogromny ból i cierpienie. A kto dla swojego dziecka chciałby takiej przyszłości? Przykre, ale jednak prawdziwe. Mam też wrażenie, że osoby zadowolone z decyzji Trybunału Konstytucyjnego nie zdają sobie sprawy jak traumatycznym czasem jest okres ciąży dla kobiety która zamiast nad wyborem wózeczka, zastanawia się nad organizacją pogrzebu dla swojego dziecka.
I kolejny aspekt, czy można kogoś zmuszać, żeby został bohaterem. Na pewno każde rodzicielstwo niesie ze sobą wiele radości, ale wiąże się także z wieloma trudnościami i licznymi wyrzeczeniami. Nie chcę sobie nawet wyobrażać, jak trudne jest wychowywanie dziecka ciężko chorego, które nie jest wstanie cieszyć się pięknem otaczającego nas świata i jest przykute do łóżka. Ból fizyczny dziecka i psychiczny rodziców patrzących na ich cierpiące dziecko musi być ogromny.
Z drugiej strony trudno mi twierdząco odpowiedzieć na pytanie „Czy choremu dziecko można odmówić prawa do życia?” Dlatego w tak trudnej kwestii każdy powinien podejmować decyzję samodzielnie.
Reasumując, sama nie wiem co myśleć, czuję tylko smutek… Nie akceptuję jednak formy protestów, które mają miejsce po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Nie podoba mi się agresja, wulgarny język i ten brak tolerancji, który reprezentują obie strony sporu o coś, co powinno być podejmowane na poziomie sumienia każdego zainteresowanego tematem obywatela. WYBÓR NIE ZAKAZ
Adw. Karolina Marszałek